wtorek, 28 maja 2013

Fryzury 2013

Fryzury 2013 Edie Sedgwick i Courtney Love. Rock and roll lat 60. i grunge lat 90. Włosy tej wiosny są przeważnie niedoczesane i poplątane. Jeśli dają się oswoić, to tylko dzięki przedziałkom i opaskom. Nie znoszą perfekcjonizmu i nudy. Wiosenna dziewczyna spieszy się na słońce
W sezonie najlepiej zajrzeć do starych numerów ''Przekroju'', przyjrzeć się zdjęciom fryzur ''kociaków'', ułożyć sobie podobną na głowie, a potem szybko ją potargać. Inspiracje retro powracają, ale ze współczesną zadziornością. Na pokazie Marca Jacobsa modelki noszą więc puchate ''beehive'y'' (czyli ule) niczym z komedii romantycznej ''Szampon'' z Goldie Hawn i Warrenem Beattym. Jednak nie są to włosy klasycznie zaczesane do tyłu jak w tradycyjnej natapirowanej ''bombie'', ale prze-łożone z jednego boku na drugi, spięte i lekko skołtunione. Turbany, opaski, chustki - akcesoria modnej panny z epoki francuskiej Nowej Fali - to także ''must have'' tej wiosny. Szczególnie jeśli są to wielkie wstążki jak u Marca Jacobsa czy kolorowe jaskrawe chustki we wzory jak u Dolcego i Gabbany. 

Tyler Johnston, globalny ambasador Essential Looks Schwarzkopf Professional, twierdzi, że lata 60. to trend, który najczęściej powraca teraz we fryzurach. On jednak od nadmuchanych upięć woli chłopięce cięcie inspirowane Twiggy i klasycznego boba - podobno to fryzura, o którą najczęściej proszą klientki salonów fryzjerskich. Zdaniem Tylera ten sezon przede wszystkim będzie stawiać na kontrastowe zestawienia kolorów ze szczególnym uwzględnieniem czerni i bieli, co będzie miało swoje przełożenie również na fryzury. W tym sezonie bob jest więc precyzyjny w formie i odważniejszy w kolorze - często pojawia się łączenie dwóch płaszczyzn koloru. 

Chirurgiczne cięciei szalone nożyczki 

Tyler Johnston odpowiedzialny jest za stylizacje m.in. Lilly Allen, Keiry Knightley, Cate Blanchett oraz wpływowej nastoletniej blogerki Tavi Gevinson. Pracuje dla ''Vogue'a'', ''Vanity Fair'', ''Pop'' czy ''i-D'' z fotografami kalibru Stevena Kleina czy Patricka Demarcheliera. Jedną z jego najsłynniejszych kreacji jest irokez Davida Beckhama. Za stylizacje rodziny Beckhamów odpowiada zresztą do dziś. 

Tegoroczny trend na lata 60. jest według niego inspirowany przede wszystkim geometryczno-monochromatycznym stylem Pierre'a Cardina i Andre Courreges'a. A także chłopięcymi fryzurkami z pazurkami, jakie nosili przedstawiciele subkultury modsów, androginicznymi cięciami nastolatków swingującego Londynu oraz słynnym ''fivepoint cut'' Vidala Sassoona, czyli precyzyjnym krótkim cięciem. Tyler wie, co mówi, bo swoją karierę zaczynał właśnie w salonie marki Vidal Sassoon, jednej z najbardziej wpływowych na światowym rynku fryzjerskim.

Jeśli kogoś nudzą perfekcyjnie wypracowane kształty, może podejść do fryzury w stylu Edwarda Nożycorękiego i postawić na awangardowe grzywki, które nie mają nic wspólnego z klasyczną wersją tego cięcia. Pazurki, schodki, pożyczki czy kosmyki robimy z włosów uczesanych w kok. 

Prosto z Seattle 

Rock and roll to nie tylko lata 60., w tym sezonie to także styl grunge z jego kobiecą ikoną Courtney Love na czele. Bob z kręconych platynowych włosów jak z pokazu Gilesa - w lekkim, nonszalanckim nieładzie - to jedna z najbardziej wyrazistych fryzur tej wiosny. W tym trendzie włosy zawsze wyglądają, jakbyś najpierw zrobiła sobie fryzurę w stylu starego Hollywood i Rity Hayworth, a potem poszła ''moszować'' (czyli kręcić włosami ze zwieszoną głową) pod sceną do ''Smells Like Teen Spirit'' Nirvany. Grunge'owe włosy pokazali u siebie m.in.: Versace, Calvin Klein, Diane von Furstenberg, Proenza Shouler, Stella McCartney, Phillip Lim.